Moja droga w sporcie – historia pasji, upadków i powrotów

  • Moje życie zawsze było związane z siatkówką. Pierwsza piłka, pierwszy mecz, pierwsza fascynacja – miałem wtedy siedem lat. Nie wiedziałem jeszcze, że to będzie początek podróży pełnej wyzwań, triumfów i trudnych wyborów. Z “wielką siatkówą” po raz pierwszy miałem do czynienia w pracy w dziale akredytacji podczas Mistrzostw Świata 2014 w gdańskiej Ergo Arenie
  • Studia na Politechnice Gdańskiej były kolejnym etapem – łączyłem naukę z intensywnymi treningami i pracą w Atomie Trefl Sopot. Zaczynałem od rozwieszania plakatów meczowych, by później współorganizować spotkania  ekstraklasy.
  • W kolejnych sezonach przejąłem rolę Kierownika drużyn młodzieżowych w Lotosie Trefl Gdańsk – zespołów, które do dziś walczą o medale Mistrzostw Polski. Równolegle stworzyłem i prowadziłem drużynę amatorską, która zdobywała trofea na trójmiejskich boiskach. To wtedy poczułem, jak silna jest społeczność siatkarska i jak bardzo sport kształtuje nie tylko zawodników, ale i ludzi wokół nich.
  • A jednak przez lata budowałem swoją przyszłość w zupełnie innym kierunku. Studiowałem mechatronikę – świat inżynierii, precyzji i technologii. Ale im bardziej zagłębiałem się w tę ścieżkę, tym bardziej czułem, że nie należę do tego świata.
  • Podjąłem jedną z najważniejszych decyzji w życiu – porzuciłem mechatronikę na rzecz zarządzania. Po raz pierwszy świadomie wybrałem swoją drogę. I choć nie było łatwo, wiedziałem, że to była właściwa decyzja.
  • To był mój ostatni, najpiękniejszy sezon halowy – sezon, którego emocji nie da się powtórzyć. Jako młody inżynier, wyjechałem z Gdańska.
image
image

Poszukiwanie nowej drogi

  • Studia magisterskie ukończyłem na uczelni sportowej w Warszawie, uzyskując tytuł dyplomowanego menedżera sportu oraz magistra wychowania fizycznego. W trakcie studiów napisałem dwie prace, które stały się fundamentem mojej przyszłości w siatkówce plażowej:
    – „Projekt biznesplanu całorocznych boisk do sportów plażowych”
    -„Koncepcja modelu biznesowego i organizacyjnego klubu siatkówki plażowej w Polsce”
  • To był intensywny okres, w którym łączyłem doświadczenia z dwóch światów – damskiej siatkówki halowej na poziomie ekstraklasy oraz czołówki  siatkówki plażowej w Polsce. Był to czas pełen niezapomnianych emocji, ale także moment, w którym po raz pierwszy zobaczyłem upadek „piękna siatkówki” – system, w którym wartości sportowe zaczęły ustępować miejsca twardym regułom biznesu.
  • Kolejnym krokiem była przeprowadzka do Wrocławia i praca w klubie #VolleyWrocław. Stanowisko Project Managera oraz asystenta treningowego trenera Dawida Murka pozwoliło mi zdobywać doświadczenie u boku jednych z najlepszych w tej dyscyplinie. Jednak to był również trudny okres. Wtedy po raz drugi zobaczyłem, jak „piękno siatkówki” ustępuje miejsca twardej rzeczywistości.

Perfekcjonizm i moment przełomu

  • Perfekcjonizm, który od zawsze mnie napędzał (i który dziś staram się kontrolować), doprowadził mnie do objęcia stanowiska Dyrektora Akademii Gwardii Wrocław. Zarządzanie akademią liczącą 160 zawodników i wyciągnięcie jej z kryzysowej sytuacji było jednym z największych wyzwań w mojej karierze. Niestety, szybko zrozumiałem, że to był dopiero początek – wpadłem w wir intensywnej pracy, która stopniowo prowadziła mnie do wypalenia. Pracoholizm stał się niebezpiecznym mechanizmem, a zmiany w moim życiu następowały lawinowo.
  • „Piękno siatkówki” upadło w moich oczach po raz trzeci,  poczułem, że coś, co było dla mnie całym światem, powoli się rozpada.
  • Z perspektywy czasu dostrzegam wspólny mianownik między zmianą klubów a decyzją o zmianie kierunku kształcenia. Wszystkie te momenty łączyło jedno – wewnętrzny konflikt wartości. Jeśli coś fundamentalnie kłóci się z tym, w co wierzysz, jeśli tracisz w tym sens i autentyczność, to znak, że pora wybrać siebie i dokonać zmiany. Stanąłem przed kolejną kluczową decyzją – powrotem do Gdańska.
image
image

Nowy etap – siatkówka plażowa i powrót do korzeni

  • Bez fałszywej skromności – nie mogłem narzekać na brak propozycji współpracy. Z jednej strony to cieszyło, z drugiej – byłem świadomy ceny, jaką za to zapłaciłem.
  • Przez cały ten czas siatkówka plażowa była dla mnie czymś więcej niż tylko alternatywą. Od pierwszych odbić na piachu w podstawówce, przez trójmiejskie plaże, warszawską społeczność, wrocławskich grajków, aż po poznański klimat – zawsze mi towarzyszyła. Organizowałem zarówno turnieje amatorskie jak i oficjalne Kwalifikacje Mistrzostw Polski.
  • Pierwsza propozycja trenerska przyszła w momencie, gdy priorytety zawodowe nie pozwoliły mi jej przyjąć. Ale kiedy temat wrócił po raz drugi, tym razem nie odmówiłem. W sezonie 2023 miałem okazję przygotować i prowadzić juniorską parę Balaszczuk/Włodarczyk, która zajęła 9. miejsce w Polsce. To był moment, w którym po raz pierwszy spojrzałem na siatkówkę plażową z innej perspektywy – dziękuję Wam, dziewczyny! Czy wtedy pokochałem plażówkę? Być może to wtedy nasza relacja się zacieśniła, ale tak naprawdę „plażę” pokochałem już kilka lat wcześniej – dzięki pewnej „wielkiej” i „pięknej” osobie.

Zamknięcie rozdziału i nowa droga

  • Zamknąłem rozdział zatytułowany „siatkówka halowa”, choć temat ten wciąż sporadycznie powraca w moim życiu. Jak wielu młodych ludzi, marzyłem o karierze sportowca. Przez lata starałem się poskromić swoje niespełnione ambicje, ale gdy uświadomiłem sobie, że gram już tylko dla przyjemności, zacząłem szukać nowej drogi – tym razem poza boiskiem.
  • Dążyłem do budowania swojej pozycji w strukturach klubów, aż pojawiła się propozycja objęcia stanowiska Prezesa klubu 1. ligi. To był moment przełomowy – choć dla wielu mogło to brzmieć jak spełnienie marzeń, ja wiedziałem, z czym to się będzie wiązać, wiedziałem że to nie moja ścieżka. Dziś cieszę się, że odmówiłem.
  • Los poprowadził mnie do Poznania, gdzie rozpocząłem współpracę z Akademią Proskos. Jako Head of Operations oraz trener, miałem okazję pracować z niezliczoną liczbą ludzi – od zawodników, przez trenerów, aż po organizatorów. Godziny rozmów, setki treningów, tysiące odbić – to wszystko pozwoliło mi jeszcze lepiej zrozumieć ten sport, jego rynek i samego siebie.
  • Chciałbym zapamiętać z tego okresu wdzięczność, ale prawda jest taka, że ponownie poczułem wewnętrzny zgrzyt. Coś znów nie grało. I tak –  wróciłem do Gdańska.
image
  • Ostatnie 10 lat to czas intensywnych doświadczeń. Spotkałem wielu wartościowych ludzi, nawiązałem przyjaźnie w całej Polsce i konsekwentnie budowałem swoją pozycję, podejmując decyzje, które wymagały odwagi i determinacji. Każdy etap mojej drogi – zarówno sukcesy, jak i wyzwania – nauczył mnie, jak ważne jest trzymanie się własnych wartości. Wiem, że to one prowadzą mnie naprzód. Dziś mogę powiedzieć jedno – nigdy nie żałowałem wyborów, które pozwoliły mi zachować autentyczność i rozwijać się na własnych zasadach.
  • Zamiast podążać utartą ścieżką, postawiłem na coś więcej – na stworzenie własnej przestrzeni, w której mogę dzielić się pasją i kształtować przyszłość sportu. Po latach podróży w Trójmieście rozpoczynam nowy rozdział swojego życia. Podjąłem decyzję, że w pełni poświęcę się pracy trenera siatkówki plażowej i zacznę działać na własnych warunkach. To nie tylko zawód – to styl życia, w którym łączę doświadczenie, ambicję i miłość do sportu. „Stay hungry, stay foolish” – jak mawiał Steve Jobs. Natomiast ja dodam: „but keep balance.”